niedziela, 18 stycznia 2015

"Gra tajemnic" - veni, vidi Alana T.

No to wybrałam się i zobaczyłam, że: Benedict Cumberbatch jest dobrym aktorem (co dotąd nie było dla mnie oczywiste), rzeczywiście jego nominacja do Oskara jest w pełni zasłużona; rola Polaków w rozszyfrowaniu Enigmy nadal jest więcej niż marginalizowana, choć mniej niż w filmie "Enigma" z 2001, co stanowi niewielki, ale jednak postęp; wątek homoseksualizmu i związanych z tym problemów natury prawnej i co z tym idzie życiowej w ogóle był dla mnie równie, a może nawet bardziej interesujący niż kwestie historyczne; wydaje się, że główny bohater nie tyle był dziwakiem, co miał zespół Aspergera; odsuwając na bok historię, która oczywiście jest ważna, rzeczywiście poruszający jest w tym filmie przede wszystkim wizerunek człowieka, uwikłanego w tę historię i drobne, ale miażdżące trybiki rzeczywistości tamtych czasów, mielące go na warzywną papkę. Obejrzałam z zainteresowaniem i współczuciem. Keira mi się nie podobała, a zwykle mi się podoba, nie wiem, czemu tak wyszło, nie klei mi się z postacią, którą odtwarzała; bardzo ładny drugi plan aktorski (Matthew Goode - poza tym, że niewątpliwie atrakcyjny mężczyzna, to także wszechstronny, ciekawy brytyjski aktor, kolejny film, kolejna odsłona, i naprawdę facet daje radę, zwykle na drugim planie właśnie), który sprzyjał wydobyciu i ładnie oprawiał postać główną. Dobry scenariusz, dużo świetnych dialogów, znaczących przemyślanych epizodów, które uzupełniają wątek główny. W sumie jest to film o człowieku - Alanie Turingu, który rozszyfrował Enigmę, a nie o samej Enigmie, co stanowi walor. Psychologicznie rzecz niezwykle ciekawa, historycznie - w porządku, wstawki z autentycznych materiałów filmowych z czasów wojennych podbiły autentyzm opowieści, ogląda się jednak bez poczucia dłużyzn, bez nudy i wyczekiwania, co oznacza, że dynamika akcji została utrzymana, choć nie jest to zdecydowanie film szpiegowski czy sensacyjny. Podobało mi się? No chyba tak. W sumie.



Rozmowa dwóch kobiet przy stoliku I:
- Kto siedzi z Alanem?
- Huhg, przedstawić was?
-Nie, sam podejdzie.
-Skąd wiesz?
- Spojrzałam na niego 15 minut temu i do tej pory się nie odwrócił. Mam go.

Rozmowa mężczyzn przy stoliku II:
- Kto siedzi z Joan?
- Jej koleżanka.
- Ładna. Chce, żebym podszedł.
- Skąd to wiesz?!
- Uśmiechnęła się 15 minut temu, a potem już nawet nie spojrzała. Jest moja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz