czwartek, 22 stycznia 2015

coś jakby Ikar


Mówi do mnie, w moją totalną obojętność i rozdrażnienie, że mówi, bo nie ma w tym wszystkim nic ciekawego, nic odkrywczego i wolę, gdy milczy. Zachwycony własną opowieścią, kolejny raz informuje mnie o tym, co już wiem od dawna i co nie jest żadnym odkryciem, śmieje się do własnych żartów, ekscytuje grą słów, a ja tylko czekam, żeby skończył i przestał. Nie startujemy, nasza rozmowa się nie zaczyna, a ja już czekam na lądowanie, nawet katastrofalne, po prostu żeby przestał zagęstniać tak irytująco przestrzeń wokół... Być może nie świadczy to o mnie zbyt dobrze, ale tak właśnie jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz