poniedziałek, 8 września 2014

rzuciłam Barańczkiem

Stanisław Barańczak
„Tekst do wygrawerowania na nierdzewnej bransoletce,
noszonej stale na przegubie na wypadek nagłego zaniku pamięci”

Jeżeli coś cię boli:
- dobra wiadomość: żyjesz.
- zła wiadomość: ten ból czujesz wyłącznie ty.

To wszystko dookoła,
co cię szczelnie otacza
nie czując twego bólu,
jest to tak zwany świat.
Ubawi cię, że jest on realny i jedyny,
a lepszego nie będzie przynajmniej póki żyjesz.

Gdy już skończysz się śmiać,
odrzuć logiczny wniosek,
że taki świat być musi
przywidzeniem lub snem. Traktuj go całkiem serio,
jak on przed chwilą ciebie -

dokonując wyboru
specjalnej ciężarówki, By w określonym miejscu
i ułamku sekundy
potrąciła cię, kiedy
przechodziłeś przez jezdnię.


A dzieci mi na to, że to jest o życiu (poniekąd słusznie) i że o tym, że się autor zastanawia, czy to jest wszystko prawda czy złudzenie i tu jedni twierdza, że on uznaje, że to sen, a inni, że jednak rzeczywistość i świat jest zły. Hm, no tak... Jestem bezludną wyspa jałowych nadinterpretacji w tym kontekście. Może rzeczywiście nie trzeba widzieć więcej czy czytać bardziej, a świat sensów dosłownych jest światem konkretu i prostych prawd, których nie ma potrzeby rozbudowywać ani naruszać. Może. A może trzeba być dorosłym, żeby poczuć tę kruchość i żal, że jest własnie tak, i zacząć myśleć o własnej nierdzewnej bransoletce? Może.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz