poniedziałek, 28 lipca 2014

"Pas de deux" i Lotta Blokker w Roermond - spotkanie

Lotta Blokker i jej rzeźby

Roermond, idę sobie i nagle już z daleka widzę: stara kobieta zastygła w tańcu, szczupła i niewielka, ale nie było możliwości jej nie zauważyć, obok śliczna altana, koncert, kwiaty, monumentalny Munster Church of our Blesses Mother Mary, kawałek wypieszczonej zieleni, ale to ta drobna sylwetka staruszki zogniskowała moje zainteresowania, jest mojego wzrostu, drobna, tańczy, z zamkniętymi oczami, jakby świat nie istniał i nie znaczył, z niewidzialnym partnerem, który jest jej zupełnie zbędny, a może po prostu tylko ona go widzi, może należy on tylko do niej? stare ciało, które zapomniało o umieraniu, przecież nieładne, ale wspaniałe w swoim geście niepamięci, więc długo stoję i patrzę, oglądam ją ze wszystkich stron, bo przepiękna... stopy, dłonie, wypukłość brzucha, kości grające pod skórą, która utraciła już jędrność, spokojna, rozmarzona (?) twarz, delikatne napięcie ścięgien i mięśni w minimalnym wysiłku, każda perfekcyjna niedoskonałość, także to jak skromna suknia układa się na jej ciele - niesamowite. I tak stałam się wielbicielką prac pewnej młodej Holenderki, cały dzień oglądam je w wirtualnym oknie, wszystkie są jakby zawieszone (niczym poezje Leśmiana) gdzieś miedzy życiem a śmiercią, w godzinie wilka, rzeczywiście.





Pas de deux – duet w balecie klasycznym, taniec wykonywany przez pierwszego solistę i pierwszą solistkę, którego celem jest ukazanie ich kunsztu tanecznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz