niedziela, 29 marca 2015

"Model..." Cortazara - przypadkowo

J. Cortazar "62. Model do składania"


Z inspiracji jednej z najsympatyczniejszych osób, jakie znam, wydobyłam z półki Cortazara. Nigdy nie rozumiałam tak do końca tego tytułu, tzn. rozumiałam zamysł w sensie logicznym, ale nie to, czemu akurat na taki tytuł autor się zdecydował, i nagle dziś pomyślałam sobie: otworzę na przypadkowej stronie i przeczytam pierwsze zdanie, które wpadnie mi w oczy, w końcu pada deszcz i trzeba coś z tym zrobić; i to było to: "Jeżeli pocałuje mnie raz jeszcze...", ładne zdanie, szybko dokleiłam je do moich żyć i przeżyć, bo przecież naprawdę jest tak właśnie, że w pierwszym odruchu czyta się płytko i subiektywnie, a dopiero potem i tylko ewentualnie obiektywnie i uniwersalnie. I chyba też wówczas tytuł nabrał sensu w dodatkowym wymiarze, czytanie i odczytywanie stało się układanką, w której nic nie pasuje, nawet gdy wydaje się pasować wszystko i być może tylko lub głównie na tym polega urok tej układanki. 

Jest wiosna i depresja oraz inne odmiany szaleństwa opalają ludziom tyłki, ja bywam zaledwie mocno pseudofilozoficzna i na tej fali mam dziwną skłonność do wpisywania mojego mało znaczącego indywidualnego istnienia w ogólniejsze uporządkowania, choć porządek ostatecznie deprymuje mnie i niepokoi znacznie bardziej niż chaos, więc także i to jest bezsensowne. I może tylko jest tak, że pada deszcz i trzeba to jakoś ograć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz