środa, 4 marca 2015

Charlie do Lindy - "ultramarynowa miłość"

Myślę, że Bukowski rzeczywiście kochał Lindę King, być może była to pożerająca wszystko (najwyraźniej także wątpliwości), dewastująca miłość, ale jednak była i wierzę w to, czytając chociażby "Kobiety". I co z tego, że było też sporo niepohamowanego pijaństwa? co z tego, że złamane nosy, zdrady i mnóstwo wściekłości czy zwyczajnie sporo wrzasków było w tak zwanym międzyczasie? co z tego, że go w końcu wykopała razem z jego maszyną do pisania, która zapewne przeleciała nad ulicą (tak to sobie wyobrażam) łukiem koszącym? Ona tańczyła, a on nie umiał jej zostawić, wyrzeźbiła jego głowę i zachowała ją nawet po tym, jak wywaliła jego książki i nic już nie było, no i jeszcze ta lodówka.... mocno obsceniczna, "ultramarynowa miłość". Rumienię się jak pensjonarka, czytając, aż mi przed samą sobą głupio. Bo niby czemu? że ta lodówka? przecież nie. Że kilka dosadniejszych słów? Być może. A jednak jakoś tak ładne te "lust letters".

„Podobała mi się ta twoja zagrywka z trzymaniem się za ręce; napaliłem się przez to jak cholera… napalam się jak cholera przez wszystko, co robisz… rzucanie gliną w sufit… ty dziwko, gorąca sekutnico, ty cudowna cudowna kobieto… dałaś nowe wiersze, nową nadzieję i nowe sztuczki temu staremu psu, kocham cię, włoski twej cipki, które czułem pod palcami, wnętrze twojej cipki, wilgotne, ciepłe, które czułem palcami, ty przy lodówce, masz taką wspaniałą lodówkę, twoje włosy opadające dziko w dół, ty, dzikie ptaszysko w tobie, twoja dzikość, podniecająca, lubieżna, cudowna… obracanie się za twoją głową, próbując uchwycić twój język moimi ustami, moim językiem… byliśmy w Burbank i byłem zakochany, ultramarynową miłością, moja ty dobra cholerna bogini, wodzisz mnie na pokuszenie, moja dziwko, moja, moja, moja, moja pulsująca, oddychająca pizdo z Edenu, kocham cię… i twoją lodówkę, i kiedy objęci siłowaliśmy się, ta rzeźbiona głowa, obserwująca nas z lirycznym, cynicznym, miłosnym uśmieszkiem, rozpalała…
Pragnę cię,
Pragnę cię,
Pragnę CIĘ
CIEBIE CIEBIE CIEBIE CIEBIE CIEBIE CIEBIE” (1972 Ch.B. do L.K.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz