wtorek, 15 grudnia 2015

"odwal się" od czarnego na białym

jesienią, listopadem, a może nawet październikiem szłam i widziałam czarno na białym namalowane COŚ czarnym kotem na białej płachcie, wszystko widoczne było dość dobrze poprzez ogrodzenie, jakieś wymalowane hasło, którego długo nie mogłam odczytać, bo o co chodziło temu kotu? tak w sumie to, o co mu szło? więc zerkam od dawna na to zdjęcie, żeby wydobyć metafizyczny sens, bo mam słabość do metafizyki i dziś nagle zauważyłam, że przecież jej tu wcale, a wcale nie ma, jest tylko lekko uchylone kocie oko, które mierzy natrętnego przybysza, czyli mnie, w końcu kto wie, jakie zbrodnicze miałam zamiary? i nie ma metafizyki, za to czarno na białym, przez uchylone kocie oko przebija się tylko szybkie i konkretne "ODWAL SIĘ", i ok, i w porządku, przynajmniej jakiś uczciwy komunikat; odwaliłam się oczywiście


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz