jestem pod wrażeniem, że tak ładnie ten Białoszewski się posplatał z muzyką chóralną,
słucham, myślę o rzeczach różnych
mironczarnie nieprzerabialne na moje imiona własne podgryzają mnie powoli, ale wyczuwalnie,
martwię się, oczywiście prawdopodobnie niepotrzebnie, bo to niczego nie zmienia,
uciekają mi słowa, waham się i nie mam żadnych pewności wśród moich niepewności
czy mogłabym śpiewać w wirtualnym chórze i nadal słyszeć w nim swój głos?
***
męczy się człowiek Miron męczy
znów jest zeń słów niepotraf
niepewny cozrobień
yeń
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz