piątek, 27 stycznia 2017

wieczorem w dworku oraz wyrazy niechęci


wyjazdowa impreza nauczycielska, towarzystwo przetrzebione, bo grypa, dworek, bardzo ładny, rzekłabym dworek - ekskluzywny, pyszne jedzenie, dyskretni kelnerzy, zastawy, światła, dekoracje, piękne miejsce, Dwór w Kolesinie, gdyby nie to, że zajechaliśmy tam nocą przeszłabym się po okolicy badać teren, a tak utknęłam na sali zdaje się balowej i w sumie co? aaa, no jeszcze był DJ, pełen nieproporcjonelnie dużego względem reszty ucztujących entuzjazmu, taki Spidi Gonzales na ekstasy, starał się w każdym razie, a ja po raz kolejny przekonałam się, że zabawy w grupie i podnoszenie rączek i nóżek na komendę to czynność, która mnie przerasta, no nie dałam rady, schowałam się z kieliszkiem wina za stołem i starałam się być obecna, ale odpływałam myślami, być może nawet wyszłam na gbura, bardzo być może, podobało mi się stłumione światło, i jego połyskiwanie, dzięki niemu wszystko wyglądało jak film, jakby było nierealistyczne i przydarzało się komuś innemu - dziwny wieczór, nie żeby coś się stało, po prostu ja czułam się przedziwnie

*****

ktoś ostatnio wysyła mi komentarze do postów, które jak sadzę w zmierzeniu mają mnie zranić albo co najmniej urazić, strasznie złą kobietą jestem w tych komentach, każde moje słowo zostaje użyte przeciwko mnie, jest to więc jak sądzę, jakaś rzecz osobista, stąd też łatwo się domyślić, kto jest ich autorem, pozdrawiam go zatem serdecznie i ze smutkiem;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz