czwartek, 12 stycznia 2017

Barańczak i stalker - wspomnienie

Kiedy Kuba odpływał już gdzieś indziej, choć wcale nie miał na to ochoty i nieudolnie się przed tym bronił, na jednej z ostatnich lekcji, na których zawitał, a także dlatego, że było to absolutnie konieczne, dostał ode mnie wiersz Barańczaka do analizy i oczywiście poradził sobie świetnie, on z jego twórczą nadwrażliwą wyobraźnią, jak mógł sobie nie poradzić? był z siebie taki zadowolony, patrzyłam na to z przyjemnością i sentymentem, wiedziałam już wtedy, że będzie mi go brak i martwiłam się o niego, w sumie zawsze się o niego martwiłam, wydawał mi się kruchy, nie chciałam, żeby te emocje, ta osobowość, to wszystko, żeby to się zniszczyło, zmarnowało, zatrzasnęło w sobie, a przecież nie mogłam zrobić prawie nic, mimo wszystko pamiętam go na zawsze i mam dla niego puste miejsce w moim krajobrazie. Kuba jest dla mnie Kimś.

Widokówka z tego świata ... (S. Barańczak)

Szkoda, że Cię tu nie ma. Zamieszkałem w punkcie,
z którego mam za darmo rozległe widoki:
gdziekolwiek stanąć na wystygłym gruncie
tej przypłaszczonej kropki, zawsze ponad głową
ta sama mroźna próżnia
milczy swą nałogową
odpowiedź. Klimat znośny, chociaż bywa różnie,
Powietrze lepsze pewnie niż gdzie indziej.
Są urozmaicenia: klucz żurawi, cienie
palm i wieżowców, grzmot, bufiasty obłok.
Ale dosyć już o mnie. Powiedz co u Ciebie
słychać, co można wiedzieć
gdy się jest Tobą.

Szkoda, że Cię tu nie ma. Zawarłem w chwili
dumnej, że się rozrasta w nowotwór epoki;
choć jak ją nazwą, co będą mówili
o niej ci, co przewyższają nas o grubą warstwę
geologiczną, stojąc
na naszym próchnie, łgarstwie,
niezniszczalnym plastiku, doskonaląc swoją
własną mieszankę śmiecia i rozpaczy -
nie wiem. Jak zgniatacz złomu, sekunda ubija
kolejny stopień, rosnący pod stopą.
Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Tobie mija
czas - i czy czas coś znaczy,
gdy się jest Tobą.

Szkoda, że Cię tu nie ma. Zagłębiam się w ciele,
w którym zaszyfrowane są tajne wyroki
śmierci lub dożywocia - co niewiele
różni się jedno z drugim w grząskim gruncie rzeczy,
a jednak ta lektura
wciąga mnie, niedorzeczny
kryminał krwi i grozy, powieść-rzeka, która
swój mętny finał poznać mi pozwoli
dopiero, gdy i tak nie będę w stanie unieść
zamkniętych ciepłą dłonią zimnych powiek.
Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Ty się czujesz
z moim bólem - jak boli
Ciebie Twój człowiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz