czwartek, 5 stycznia 2017

bestialstwo usprawiedliwione ("Bestia" w TL)

zabrałam dzieci do teatru na sztukę, której nie widziałam wcześniej i muszę przyznać, że był to średni pomysł, aktorzy się starali, ale to po prostu jest nieprzemyślany i źle napisany scenariusz, który im dalej w las, tym bardziej się rozpada, pomysł z rozbiciem iluzji scenicznej pod koniec... fatalny, zabił całe przesłanie sztuki, które koniec końców jest niewypowiedziane, no i wypadł mocno nieautentycznie, dzieciaki tego nie kupiły; w sumie ktoś miał dobry pomysł na to przedstawianie, po czym go nie dokończył, nie dokręcił wątków, nie dopisał zakończenia, które byłoby o czymś, tylko kazał wyjść aktorom z ról i powiedzieć widzowi, co powinien o sztuce myśleć, to się z młodzieżą udać nie mogło....; a był to scenariusz, który miał potencjał, scenografia, kostiumy naprawdę mi się podobały, ale złe wrażenie robiły niedostatki sprzętowe, głośniki działały ze zmiennym szczęściem, czasami zgrzytały, co w śpiewanej sztuce wypadło mocno tak sobie, nie podoba mi się też kreacja tytułowej Bestii, jak osoby, która uwiecznia rzeczywistość, filmując kolegów - problem dość istotny współcześnie, a został mocno uproszczony, ani słowa o tym, że naruszanie czyjejś intymności, prywatności, czy zwykła lojalność wobec ludzi i szacunek dla ich godności mają wartość i warto ich bronić, zamiast tego całą odpowiedzialność za działania Bestii przerzucono na tych, co oglądają jego filmy, ok niech będzie, że i oni nie są bez winy, ale wybielanie Bestii... gruba przesada; plusem wyjścia było jednakże to, że przekonałam się, że nasz teatr ma świetnych młodych aktorów, którzy mimo spartańskich warunków scenariuszowych rzeczywiście stworzyli co się dało z napisanych dla nich ról i to by było na tyle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz