niedziela, 28 lutego 2016

między księżycem a Słońcem

znowu planetarium, znowu wirowanie w przestrzeni, dziwnie uspokajająco działa na mnie ten przestwór nieba, sieć gwiazd i matematycznie obliczalnych zależności, to daje poczucie ładu i celowości, którego przecież w zwykłym ludzkim życiu jest dość niewiele (czy może w moim tylko zwykłym ludzkim życiu jest ich niewiele?), zima kończy się opornie, wiosna jest tym, czego się powoli mocno wyczekuje, i jeszcze ta milcząca obojętność nieba w tym wszystkim, pociesza i przygniata zależnie od interpretacji i nastrojów


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz