niedziela, 21 lutego 2016

kalinowe serce na dnie ciemnej wody

więc właśnie tak, oglądając się przez ramię popadam w powolne pożegnania, przechodzę po chwiejnych kładkach i mostach, nucąc senne kołysanki i zaklęcia na niemiłość, bo wszystko mija i mija, wszystko się rozkrusza i niknie z mściwą nieodwracalnością, tymczasem prawie widzę, jak po czeskich zamkach błądzi samotnie książę, prawdziwy książę swoich czasów z głową w chmurach i głodem w oczach, książę z cierpkim uśmiechem jak z tarczą, przez która nie przeniknie żadna płowowłosa księżniczka - nigdy i nijak, myślę o tym księciu z sympatią, ja - ośla skórka, zbuntowany nieślubny pomiot czarownicy, gdy palce mi pachną piołunem lub pokrzywowymi liśćmi, czasami żal, czasami wcale nie, myślę o jagodach, o tym jak brudzą palce i język, o tym, jaki mają smak, ja jestem właśnie taka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz