środa, 1 listopada 2017

to nie jest kolejna rąbanka o robotach dla kretynów ("Blade Runner 2049")


nie jestem do końca przekonana, czy filmy noszące miano kultowych powinny mieć swoje kontynuacje, zbyt często wypada to jak dość żałosna popłuczyna, jak odcinanie kuponów po sukcesie, który okazuje się nie do podrobienia i nie do odtworzenia, dlatego dość długo wahałam się co do "Blade Runnera", liczyłam się z tym, że mnie ten film zirytuje, a fakt, że w głównej roli obsadzono ślicznego Goslinga, który w "Lala Land" był cudny, ale nijak mi do mrocznej i ciężkiej atmosfery "Blade Runnera" nie pasował, dodatkowo mnie zniechęcał.... jednakowoż... niniejszym odszczekuję własne niewypowiedziane wątpliwości - film jest godną kontynuacją, ma świetny klimat, przepiękne zdjęcia, dobrą reżyserię, wciągającą fabułę, bez efekciarstwa i zbędnych strzelanek, jest spójną wizją, jest kinem psychologicznym i wizjonerskim po prostu, to film o ludziach, przede wszystkim o nich i to w przekonującej apokaliptycznej tonacji, Gosling... aktorsko ok, po prostu wołałabym na tym miejscu dojrzalszego aktora, trochę bardziej zszarganego życiem..., za to drugi plan mocny, stary dobry Ford, Jared Leto, który zawsze wypada ekstremalnie wyraziście, no i Robin Wright, wspaniała aktorka i tyle; muzyka... no nie jest to Vangeils, ale umówmy się - nie ma drugiego Vangelisa, a muzyka jest mimo tego mocną stroną filmu, przede wszystkim genialnie współgra z akcją; cały obraz jest długi, ale... ogląda się go w napięciu, bo jest to historia, która absorbuje i wciąga, która jest o czymś, co odbiorcę poprzez swą uniwersalność obchodzi, czyli o człowieczeństwie, okrucieństwie, altruizmie, ale też zupełnie indywidualnej pojmowanej samotności, miłości, marzeniach czy nadziejach jednostki uwikłanej w świat, wizualnie film zachwyca, wygląda zresztą na drogi i zastanawiam się, czy na siebie zarobi, bo w gruncie rzeczy nie jest to kino łatwe i komercyjne, jeśli chodzi o minusy.... no ten Gosling, za młody na taką rolę... do tego bezsensowna postać brutalnego androida Luv, przerysowana i jakaś groteskowa, chyba miała zdynamizować akcję, ale jest nieprzekonująca i komiksowa, nie przystaje do reszty, jest psychologicznie płytka, Leto mógł zagrać więcej, jest jakby niedokończony...; globalnie jednak "Blade Runner 2049"to dobry film, powiedziałabym piękny nawet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz