środa, 24 stycznia 2018

sytuacje graniczne ("Atak Paniki")

na "Atak Paniki" wybrałam się z Asią, bo Andżelika nie dotarła, miotła jej się chyba zepsuła czy jakoś tak... środa, zimno i buro, przyznam, że ciężko było się zebrać, ale... powstałam i wyszłam z domu, dowlokłam się do kina i nie żałuję, film naprawdę jest dobry, od dawna nie widziałam tak udanego polskiego komediodramatu, epizodyczna konstrukcja wypadła świetnie, bo nie jest to bezmyślna sklejka wątków, tylko pewna celowa mozaika, w której jak w dobrym szekspirowskim punkcie kulminacyjnym wszyscy ku sobie dążą, wszyscy się w nieunikniony sposób spotykają, film wiec kompozycyjnie jest bardzo przemyślany i dobrze to jest po prostu wykonane, nawet czasowe przeskoki są ostatecznie czytelne i dają fajny efekt, na poziomie formy super to jest zrobione, nie bez znaczenia jest fakt, że watki są opowieściami o wyrównanej jakości, oczywiście są takie, które się wybijają (rozwodnicy i para w samolocie to moje ulubione) - wyrazistością, aktorstwem, pomysłem, ale generalnie te pięć opowieści, które są scalone w filmie prezentuje porównywalny poziom, nic od niczego tu nie odstaje, nie ma dysonansu, rozbicia filmowej iluzji, świetny jest także scenariusz, co najmniej kilka bardzo dobrych ról, choć moje ulubiona jest oczywiście Popławska w roli ekscentrycznej pisarki, cudna pod każdym względem kreacja; i teraz o czym to jest.... o człowieku w trudnej sytuacji, o momencie, w którym jesteś przyparty do muru i wyjść masz niewiele albo i wcale, i o tym, co wówczas zrobisz, jak to udźwigniesz... film o bezradności, która bywa nieunikniona, nawet o swego rodzaju kramie, o tym, jak życie wystawia nam rachunek za wcześniejsze wybory; na minus zaliczyłabym niektóre żarty... obok fajnego inteligentnego poczucia humoru jest kilka kwiatków, które są... Za Bardzo... no nie wiem, chyba proste, jak dla mnie, ale to rzecz subiektywna; kilka płytkich ról na drugim planie... kilka przeciągniętych scen w pierwszej części filmu... ale generalnie od czasu... no nie wiem, chyba "Dnia świra" nie widziałam tak dobrego komediodramatu, który jest autentycznie zabawny, ale też prawdziwie smutny i mówi Coś, mówi o Czymś i mówi to wiarygodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz