sobota, 9 września 2017

schorowana kobieta robi czekoladowe ciasto z daktylami i gruszkami

choruję sobie, nie wychylam nosa z domu, leniwy kawowy poranek, leniwe popołudnie, punktem kluczowym okazało się ciasto czekoladowe, czyli pełen sukces równie pyszny co pocieszający, trochę czytania, morze frytek i batatów, które są niedawnym odkryciem, w sumie piękny, całkowicie domowy i snujący się dzień spędzony w tandemie, dziś jestem chora i nudna, i kompletnie mi to nie przeszkadza we mnie, odprawiam rytualną sjestę z byle powodu, jest słodko i sennie, cały dom pachnie czekoladą i kawą, poproszę więcej takich dni (anginę oddam, całej reszty - nie)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz