sobota, 2 września 2017

kosmiczne scenki rodzajowe

poważnie podejrzewam, że żyję z kosmitami, pierwszym jest mój pies, który w poświacie porannego światła wyglądał jak postać nie z tej ziemi, jakby szykował się do odlotu na macierzystą planetę albo jakby dopiero co oddali go kosmici... w sumie wiele by to wyjaśniało... Drugim kosmitą nieuchronnie jest Mała Mi, która dekuje się w pokoju i nałogowo czyta książki, wypełza tylko na jedzenie, a poza tym definitywnie odmawia opuszczenia domu - na jakbym miała sublokatora.... a nie stworzenie, które wypełzło z moich trzewi, czyli rodzinę, obca się zrobiła, na drzwiach ma napis odbierający złudzenia ("Nie wchodzić!"), a tuż za drzwiami jest drugi, przewieszony przez poręcz łóżka, którego nie da się nie zauważyć, gdybym nawet pominęła pierwszy ("Kartka nadal wisi!!!") i wymalowana pisakami czaszka, koty zawsze były walnięte i trzymają poziom... i wychodzi na to, że tylko ja jestem względnie ziemska, do tego doszło...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz