czwartek, 15 czerwca 2017

magia cynamonowych bułeczek

nie umiem gotować, no tak, nie umiem i już, ale dawno temu ciasto drożdżowe prawie zawsze mi się udawało i robiłam je z przyjemnością, bo drożdże pachną domem i życiem, pamiętam też dość wyraźnie, kiedy przestałam to robić, jak prawie niedostrzegalnie z miesiąca na miesiąc gasła mi ta chęć do robienia ciasta drożdżowego, aż zaprzestałam tego zupełnie, kiedy to było? 12 lat temu? może nawet 13? chyba jakoś tak, mniej więcej... a wczoraj po prostu spróbowałam i od razu się udało, cały dom pachniał drożdżami i cynamonem, Mała Mi była zachwycona, a ja miałam błogie poczucie szczęścia, które zawsze sprowadzał na mnie zapach drożdżowego ciasta, skąd mi się to wzięło? myślę o tym dzisiaj, kiedy po moich cynamonowych bułeczkach z ciasta drożdżowego zostało już tylko wspomnienie, uśmiecham się pod nosem do całej tej drożdżowej magii, która gdzieś tam sobie we mnie przetrwała, no kto by pomyślał, że będzie aż tak?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz