niedziela, 2 kwietnia 2017

pewnemu psu....

....dziękuję za to, że jest dla mnie za dobry i za wyrozumiały, jak to zwykle psy, które są znacznie (tysiąckroć) lepsze dla nas ludzi niż na to zasługujemy, dzięki za poranne skakanie, za smutek, kiedy wychodzę i dziką radość, kiedy wracam, dzięki za nocne powarkiwania i zabawy rano, bo strasznie pocieszny jest mój szalony pies, nie wiem, jak mogłam go nie mieć.... i dziś własnie, kiedy czułam się zagubiona, a czułam się tak rzeczywiście, nagle i niespodziewanie, popatrzyłam na psi pysk pełen niepokoju i troski, i uwierzyłam, że wszystko będzie dobrze, tylko dlatego, że mój pies wydaje się o tym przekonany...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz