czwartek, 6 kwietnia 2017

jeże, koty i ja - bajkowe bieganie








biegałam dziś wieczorem po parku, co jakiś czasu tuż obok przetuptywały jeże, "cześć jeżu" - mówiłam do nich za każdym razem, a one zerkały na mnie nieufanie i biegły dalej, do tego koty, wszelkiej maści przemykające lub przyczajone, zapatrzone w mrok, świecące oczami w tym mroku, zaskakująco pewne siebie i spokojne, bo w nocy to one wszędzie są u siebie, a ja jestem gościem, było to jakieś przedziwne, bajkowe i nierzeczywiste bieganie, prawie wcale nie było ludzi ani zazwyczaj towarzyszących im tu psów, tylko te nocne zwierzęta, półmrok latarni, z których co chwilę któraś się psuła i przygasała lub nagle rozbłyskała jaśniej i mocniej, biegłam jakby mi się to śniło, jakby to nie było naprawdę


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz