straciłam czujność i podobnie jak kilkadziesiąt innych osób dałam się zmanipulować dziś jak małe dziecko i pozwoliłam by moim rękoma zrobiono komuś nawet nie tyle krzywdę, co dotkliwą przykrość, za późno się zorientowałam, po prawdzie tez nie mogłam uwierzyć w tak niczym nieuzasadnioną, bezsensowną podłość, teraz otrzepując się ze wstrętem z błocka i niesmaku, przepraszam za moje gapiostwo i patrzę, jak by tu się temu paskudztwu przeciwstawić i coś wymyślę... tymczasem fragment powieści Żulczyka, pokazywałam go już, ale tak straszliwie pasuje, że ku pamięci zajrzałam do niego jeszcze raz, bo jestem głupim, durnym człowiekiem, no jestem...
| J. Żulczyk "Instytut" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz