wtorek, 18 kwietnia 2017

czarna, czarna komedia ("Małżeńskie porachunki")

Śmiałam się, szczerze, nie zawsze wówczas, gdy śmiała się reszta sali, ale liczy się śmiech, 
komedia czarna, oj mocno, mocno czarna, ale rzeczywiście zabawna w niegłupi sposób, zwłaszcza dla ludzi w długoletnich związkach, którzy mają do nich dystans - w sam raz, także dla Europejczyka pomnego na europejskie stereotypy narodowościowe - całkiem ok, do tego rozbrajający Marcin Dorociński, który zagrał w tej duńskiej produkcji Rosjanina - zaskakująco fajny i autentyczny, choć wizerunek człowieka ze Wschodu, który miał kreować jest mocno sztampowy, uznając jednak, że jest on taki dla efektu komicznego całości można go zaakceptować, komedia porusza wiele tematów, które można by określić jako swego rodzaju społeczne tabu, ale czyni to ze smakiem, z wyczuciem nawet, film prawdziwie zabawny i niegłupi.


- Myślisz ciągle o seksie, bo go nie masz. Gdybyś był w łodzi podwodnej i kończyłby się tlen, myślałbyś cały czas o oddychaniu. One tego nie rozumieją,że dla nas to jest jak oddychanie. Penis jest jak trzecie płuco. 

******** 

- To równouprawnienie. Możemy być skurwysynami tak jak oni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz