środa, 20 grudnia 2017

tysiąc porzuconych rękawiczek - najmniejsza niebieska

najmniejsza z najmniejszych, niebieska jak kawałek nieba rękawiczka, wiadomo, że dziecięca, wiadomo, że malutkie to dziecko, że pewnie chłopiec, w którym jak w każdym dziecku nadal mieszka tysiąc możliwości i szans, rozczuliła mnie ta rękawiczka, choć patrzę na to rozczulenie z  pewnym politowaniem, tysięczny raz pomyślałam sobie, że powinnam była mieć więcej dzieci... naprawdę powinnam była... gdybym miała jeszcze jedną córkę nazwałabym ją Basia albo Zosia, ale chyba jednak Basia.... gdybym miała syna, nazwałabym go Antek lub Staś, ale chyba bardziej Antek... śmieszne i głupie, a może nawet trochę smutne, jest mieć to tak dokładnie przemyślane w czasie, kiedy jest to całkowicie niemożliwe i oczywiście wiem to, i zauważam, ale każde z tych imion i skojarzeń, które mam z nimi, przetuptało mi cicho przez głowę, kiedy patrzyłam na tę małą niebieską rękawiczkę, tak jest, tak było, nie uchylam się przed tym, bo nie chcę




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz