wtorek, 7 lutego 2017

szablony i inne mijane pod drodze malunki (street art, cz. 38, Wrocław)

szału nie ma, ale i czasu nie było za dużo, by wyszperać, sporo malunków na wysokości niedostępnej dla mojego znikomej mocy aparatu, sporo w zamkniętych, trochę zrujnowanych budynkach, do których nie da się wejść lub do których wejść po prostu trochę strach, więc wszystko, co mam, to rzeczy zebrane przypadkiem, mimochodem i mocno przy okazji, ale.... są ;), postanowiłam je potraktować jako swego rodzaju pamiątki, w końcu lubię pamiętać, jak powszechnie wiadomo






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz