piątek, 10 lutego 2017

była sobie słodka nieświadomość (Bebe - Cocaine)

słucham tej piosenki od kilku dni (no dobra... ze dwa tygodnie już jej słucham, codziennie, nich nikt nie pyta czemu, to taka moja wersja nerwicy natręctw), słucham bez żadnej świadomości, o czym jest jej tekst, w końcu sprawdzam, no i proszę tekst jest o czymś..., nie mogę powiedzieć, żeby jego odczytanie zrobiło mi jakoś świetnie, raczej mnie przytłoczyło, i że co? i ja słucham tego co dnia? uuu, no jeśli wierzyć w jakieś podprogowe komunikaty, to nic dziwnego, że czuje się cokolwiek rozkawałkowana, przeczytałam i teraz uwiera mnie ta piosenka i nagle nie mogę jej słuchać, czy to ma jakiśkolwiek sens?


Jak mam powiedzieć, że rozpadam się na tysiąc
kawałeczków z moich kości
Że upadły schematy mojego życia
kiedy już wszystko było idealnie.
A oprócz tego
Wypiłeś mój rozum i mówili mi o wadze
tego mojego ciała
które zamieniło się w rzekę.

Ciężko mi otworzyć oczy
więc robię to powoli,
obym nie znalazła cię blisko siebie. 
Trzymam wspomnienie o tobie
niczym największy sekret

Jest kawałek światła
w tej ciemności
żeby przynieść mi spokój.
Czas koi wszystko,
burza i spokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz