niedziela, 27 kwietnia 2014

Bajka o śliwce

Był sobie raz robak. Mieszkał w pięknym, soczystym jabłku i było mu całkiem dobrze. Jabłko było smaczne i dorodne, no może czasami trochę cierpkie.... w sumie to było irytująco cierpkie, cierpkie jak jasna cholera, więc pewnego dnia robak porzucił jabłko bez cienia żalu i przeniósł się do słodkiej gruszki. Gruszka była całkiem inna. Mięciutka i pachnąca, wszyscy zazdrościli robakowi tak urokliwej gruszki. Ale pewnego dnia cukierkowa słodycz gruszki przejadła się robakowi i z ulgą ją opuścił. Trudno orzec, jak to się stało, ale zamieszkał w pierwszej lepszej śliwce. Śliwka była.... no cóż, paskudna, taka śliwka-robaczywka, ani dobra, ani ładna, nie była smaczna, nie oszukiwała nawet ślicznym zapachem, nic szczególnego, ale robak został w swojej śliwce. Zaniepokojeni przyjaciele odwiedzili robaka, usiłując dociec, czemu przebywa w tak przykrym, nieprzyjaznym otoczeniu, skoro dotąd z błahszych przyczyn zmieniał miejsce pobytu. Wzruszony ich troską, wynędzniały robak wyznał w końcu: - Mieszkałem w soczystym, lecz cierpkim jabłku i musiałem odejść, mieszkałem w pięknej, lecz zbyt słodkiej gruszce i musiałem odejść, a teraz.... teraz mieszkam w tej przegniłej śliwce i po prostu boję się już ruszyć....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz