wtorek, 1 maja 2018

rzepakowe pole rośnie wokół nas

było dziś rowerowe popołudnie, bardzo fajne, choć na rowerze czuję się raczej niepewnie, ale jechało się przyjemnie jak zwykle i było słońce, była sobie wiosna, samochodów prawie wcale na drogach, bo majówka, ludzie siedzą i grillują, małe miasteczka i wioski pachniały więc grillem, a my jechaliśmy, dookoła pola pełne kwitnącego rzepaku, taka skowycząca żółć i mocno przeciętny zapach, ale i tak jakoś pięknie, dlatego jak na skrzydłach się jechało, teraz bolą mnie nogi od długiego deptania, tyłek od siodełka i ręce oraz kark, bo jak wariatka zbyt kurczowo trzymam się kierownicy, ale i tak super, i warto było, i jeszcze mi ten entuzjazm i żółte pola rzepakowe siedzą w kościach, w głowie, w oczach, i... naprawdę ja chcę jeszcze raz!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz