sobota, 26 sierpnia 2017

wakacjowanie (Bibobit (feat. Urszula Dudziak) - Plotka)


Wczoraj wybraliśmy się na koncert Bibobitu, rok temu Mała Mi znudziła się po trzech utworach, w tym roku nie dość, że wysiedziała od początku do końca to jeszcze wybrała się tańczyć pod sceną, kręciła kuperkiem, klaskała, nawet się nie obejrzała, czy mnie nie zgubi, ot wszystko się zmienia.... Bibobit jak zazwyczaj dobry muzycznie, wokalista bardzo charyzmatyczny, zatem koncert oczywiście udany, dziś za to był dzień na dogadzanie głównie ciału: jakaś pizza, miód prosto z targu, suszenie grzybów, no i kustosze na Food Tracku, potem oczywiście bieganie, żeby spalić te "zyliardy" kalorii... mimo wszystko mam poczucie, że to czas totalnie hedonistyczny i być może taki nawet być powinien, o pracy nadal staram się nie myśleć, a jak próbuję, to mnie to uwiera, więc prób jest niewiele, jestem dla siebie dobra, pozwalam, by to lato trwało pomimo dogasania sierpnia, wiem, że nic nie ocali tego lata, musi minąć, ale póki co... jeszcze nie mija przecież, jem, czytam, czuję, słucham, chodzę, biegam, jak w jakimś tandetnym poradniku z cyklu "jak żyć?" i oczywiście nadal nie jestem specjalistą w tej dziedzinie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz