piątek, 31 marca 2017

pewnemu motylowi....

.....dziękuję za wytrwałe pozowanie do zdjęć, od kilku dni, jak tylko wyjdzie słońce w powietrzu fruwają cytrynowe motyle, moje ulubione, kojarzące mi się zawsze ze dzieciństwem i wiosną, ze słońcem, i swego rodzaju niefrasobliwym optymizmem, i od kilku dni myślałam, że próba uwiecznienia takiego motyla zapewne jest skazana na porażkę, a ja przecież bardzo bym chciała i dziś, proszę, udało się, piękny cytrynowy motyl siedział i czekał, dał mi czas i cierpliwość, sporo cytrynowego piękna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz