czwartek, 2 marca 2017

jestem... tfuj! ("Ciemniejsza strona Greya")

no dobra wybrałam się na Greya, jestem ciekawska, niech mnie ktoś zastrzeli ;)
chciałabym przy tej okazji przypomnieć, że o ile pierwsza część filmu nie zabijała, to mnie się całkiem to podobało, rzecz była zupełnie do obejrzenia, ale... druga część jest po prostu filmem słabym, zwyczajnie było nudno, nawet sceny seksu wyszły jakoś bezbarwnie, muzyka w tle... ok, czasami fajna, kupiłabym soundtrack, ale nic więcej wartego uwagi w tym filmie nie ma, opowieść jest płaska, pozbawiona prawdziwych emocji, aktorzy nie umieją jej obronić, a przecież to jest romans, powinno kipić od uczuć i wzruszeń... bardzo to było rozczarowujące

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz