piątek, 31 lipca 2020

"Krok w ciemność" Małgorzata Kochanowicz - book tour 33 (38/52)

"Krok w ciemność" to kryminał retro. Poprawnie zbudowany, językowo przezroczysty, trzymający się mimetycznej konwencji. Kluczową postacią jest tajemniczy detektyw... Witold Korczyński, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, bo postać o tym imieniu i nazwisku (u choć odrobinę oczytanego odbiorcy) musi od razu wywołać skojarzenia z powieścią realistyczną Elizy Orzeszkowej, "Nad Niemnem". U Orzeszkowej Witold Korczyński to młody idealista, 20-letni syn szlacheckiego rodu, który chce zmieniać na lepsze społeczny porządek, tymczasem Witold u Kochanowicz to kulejący dojrzały człowiek po przejściach, intelektualista pozbawiony złudzeń co do ludzi i świata. Nic tych postaci zatem nie łączy, jednakże Witold Korczyński Orzeszkowej jest bohaterem tak wyrazistym i mocno wpisanym w historię literatury pozytywistycznej, że nie mogłam opędzić się od myślenia o tej postaci, której specyfika nakładała mi się na postać wykreowaną przez Małgorzatę Kochanowicz, nie było to rzecz jasna do mojego odbioru powieści korzystne. Mimo to "Krok w ciemność" to historia, która może się podobać, a nawet na poziomie intrygi, w miarę jej rozwoju rzeczywiście "wciągnąć" czytelnika.

Rodzina Dobruckich ma za sobą wielką tragedię, 10 lat temu zasztyletowano we śnie ich bliskich krewnych, szczęśliwie tuż przed tą zbrodnią z domu zamordowanych wyjechała wraz z matką Grażyna, piękna jedynaczka bogatego przemysłowca, Juliana Dobruckiego. Nastoletnią wówczas dziewczynę ostrzeżono, że rodzinie coś grozi, po wielu latach człowiek, który "uratował" Grażynę żąda od jej ojca, by mu ją oddał. Dobrucki ogarnięty chorobliwą obsesją chronienia córki przed wszelkim złem nie tylko odmawia, ale zatrudnia detektywa - Witolda Korczyńskiego, by pomógł mu za wszelką cenę, ratować dziecko, a także by rozwiązał zagadkę zbrodni sprzed lat. Intryga wikła się i przynosi kilka zaskoczeń. Nawet Korczyński z czasem jest coraz bardziej zdumiony przebiegiem wydarzeń i mimo swojego racjonalnego umysłu zaczyna brać pod uwagę fakt, że żydowska legenda o golemie może być kluczem do zrozumienia zagadkowej zbrodni. Wkrótce giną kolejni ludzie... Przyznam, że czytałam z coraz większym zainteresowaniem, a finał powieści tylko częściowo zdołałam przewidzieć. 

Najbardziej enigmatyczną i wieloznaczną postacią w "Kroku w ciemność" jest Grażyna. Piękna, inteligentna, niezależna, ale też w pewien sposób wyrachowana, nieuczciwa, manipulująca innymi. Początkowo autorka poświęca jej sporo uwagi, później dziewczyna znika z akcji i staje się nieuchwytna, co tylko pogłębia jej tajemniczość, gdy na jaw wychodzą kolejne fakty z jej życia. Z jednej strony trochę brakuje głosu tej postaci w drugiej części powieści, z drugiej jest to zabieg świetny, bo pozostawia czytelnika sam na sam z potrzebą rozstrzygnięcia, jaką tak naprawdę kobietą jest Grażyna. Pod wieloma względami obyczajowo jest to także bohaterka jak na swoje czasy niezwykła, bo łamiąca wiele konwenansów typowych dla jej sfery, ale o dziwo można w jej niekonwencjonalne zachowania uwierzyć, bo pasują one do osobowości tej postaci. Ładnie wypadły też postaci żydowskie, choć wyjąwszy rodzinę, z którą przyjaźnił się Korczyński, pojawiały się one z fabule tylko w epizodach, mimo to do fabuły przeciekły elementy żydowskiej kultury i tradycji, co zdecydowanie wzbogaciło świat powieściowy. Zresztą cały koloryt czasów regularnie przebija przez kryminalną intrygę - potrawy, zwyczaje, ubiory, obyczajowość i w ogóle Kraków z przełomu wieków są w powieści zauważanie obecne. Autorka niewątpliwie poświeciła czas, by zdobyć potrzebną dla odtworzenia "klimatu" czasów wiedzę. Z drugiej strony te elementy kolorytu pojawiają się nieregularnie, czasami jest ich dużo, choć poza opisem niczego nie wnoszą do bieżącej sytuacji czy charakterystyki postaci, a czasami akcja dominuje przez dłuższy czas nad światem, który jakby znika przytłoczony wydarzeniami. Dlatego też choć trzeba docenić, z autorka dość dokładnie opisuje rzeczywistość przełomu wieków, to z drugiej strony nie jest to ten sam poziom rzetelności i rzemieślniczej konsekwencji w tworzeniu świata przedstawionego, które widzimy w bardziej znanych kryminałach retro, np. serii Krajewskiego o Mocku czy w "Glatzu" Duszyńskiego.

Z kolei w konstrukcji interesującej i kluczowej dla całości utworu postaci Witolda Korczyńskiego jest kilka pustych miejsc, hasłowych odwołań do nieznanej czytelnikowi przeszłości, które świadczyć mogą o tym, że autorka zamierza pewne wątki rozwinąć w innych powieściach z udziałem tego detektywa ("Krok w ciemność" to trzeci tom przygód Korczyńskiego). Tymczasem jednak tylko ogólnikowe wspominanie o minionych wydarzeniach nie zawsze buduje pozytywnie pojmowaną tajemniczość Korczyńskiego, czasami czytelnik pozostawiony bez żadnych wyjaśnień co do zachowań i reakcji postaci, które mają swoje źródła w doświadczeniach z przeszłości, nie do końca rozumie motywacje bohatera lub jego postawę wobec innych postaci. Mimo wszystko Korczyński jest jednak głównym bohaterem powieści i konstrukcja jego osobowości powinna być pełniejsza, a retrospekcje bardziej rozbudowane. Z jednej strony detektyw wydaje się człowiekiem wrażliwym i samotnym, ale też celowo stroni od ludzi i najbliższą mu osobą jest jego gosposia Jadwiga, która troszczy się o niego niczym matka lub starsza siostra. Korczyński jednocześnie bywa przenikliwie inteligenty i nieostrożny w swoich poczynaniach pościgowych. Wydaje się pewny siebie i dość bezlitośnie szczery, za zarazem ma skłonność (sadząc z niektórych zachowań) do findesieclowych nastrojów. Postać jest zatem złożona, lecz tę złożoność często autorka ucina objaśnieniem, że coś się wydarzyło w Paryżu, że kiedyś był w Anglii, że niedawno coś się zdarzyło we Lwowie, że jakiś bohater przypomina mu kogoś, kto zginął.... tylko że z tak powierzchownych objaśnień nic nie wynika, są zbyt hasłowe, by umocować psychologię postaci. W efekcie Korczyński z "Kroku w ciemność" choć jest bohaterem o skomplikowanym charakterze, to bywa niekiedy postacią tekturową i niepogłębioną, co rzutuje także na odbiór jego relacji z innymi bohaterami. Chyba zresztą najsłabszym elementem powieści są generalnie emocje, które pojawiają się w bardzo ograniczonym zakresie. Witold ciągle przeżywa irytację lub zniecierpliwienie w rozmowach z innymi. Jadwiga ciągle się niepokoi. Dobrucki regularnie wpada w gniew. Policjant Kurtz czuje się niezręcznie z powodu swoich błędów w śledztwie. Grażyna... no tu nic nie wiadomo na pewno, ale można złożyć to na karb specyfiki postaci, która manipuluje otoczeniem. Każdej postaci przypisana jest jednak dominująca emocja, która ją określa, ale de facto nie wiemy, co ci ludzie przeżywają w międzyczasie, bo zwykle nie zdradzają tego w rozmowach, zachowaniach czy wewnętrznych monologach. Dlatego też w powieści Kochanowicz, choć łatwo jest zaangażować się w powieściową intrygę, to w los bohaterów już niekoniecznie, skoro oni sami wydają się w większości mało przeżywać to, co ich spotyka. Intryga zatem absorbuje, postaci - mniej.

Podsumowując, "Krok w ciemność" Małgorzaty Kochanowicz to mimo wszystko całkiem udany kryminał retro w sam raz dla wielbicieli gatunku. Kryminalna zagadka naprawdę mnie zaciekawiła, a nawet zaskoczyła.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję organizatorce book tour, Ewelinie Górowskiej ze strony Ewelina Czyta oraz bloga https://ewelina-czyta.blogspot.com/




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz