środa, 15 lipca 2020

"Jedno odchodzi, by mogło przyjść inne" - Renata Kosin "Słowiański amulet" book tour 31 (36/52)

"Słowiański amulet" Renaty Kosin to druga część sagi "Siostry Jutrzenki" i podobnie jak poprzedzająca ją "Nić Arachny" jest to powieść pełna uroku i świetnie napisana. Jeśli tworzyć w literaturze popularnej sagi rodzinne, to powinny one być właśnie Takie.

Jest w powieści Kosin trzymająca w napięciu i pełna stopniowo ujawnianych sekretów historia rodziny Śmiałowskich, która skutecznie utrzymuje uwagę czytelnika, bo jest po prostu bardzo umiejętnie budowana i mądrze odsłaniania. Tajemnice, niedopowiedzenia, zapomniane wydarzenia i ludzie, prawie magiczne rekwizyty, skarby rodu - to one stanowią o niemal kryminalnym napięciu w fabule. Akcja ponownie podzielona jest na dwa plany czasowe, prowadzone równolegle, dzięki czemu poznajemy losy rodziny w latach 20. XX wieku, tuż po pierwszej wojnie oraz w latach 90. XX wieku, więc w czasach, które większość czytelników może odnieść do swoich osobistych doświadczeń i wspomnień. Powieść ma bardzo przemyślane i wiarygodne tło obyczajowe, choć względem pierwszej części zabrakło mi bardzo kultu Mokoszy i starosłowiańskich wierzeń, jest ich bowiem wyraźnie mniej niż w "Nici Arachany" i jakby wraz z nimi odchodzi spora część subtelnej, ale pełnej wdzięku metafizyki, która nadawała ton pierwszej części serii. "Słowiański amulet" jest zatem bardziej realistyczny, choć nie wolny od proroczych przeczuć czy pogańskich zwyczajów, które podtrzymuje w domu tajemnicza znachorka, czyli babcia Arachna. Bogate tło obyczajowe, a przede wszystkim sposób ukazywania relacji i zależności między ludźmi pozostają jednak świetne  w "Słowiańskim amulecie" na obu planach czasowych i to zarówno w skali mikro (rodzina, małe lokalne społeczności, grupy znajomych), jak i makro (naród, społeczeństwo, kraj). Oprócz zawikłanych losów Śmiałowskich, które są osią fabuły, szczególną uwagę zwracają bardzo uniwersalne i trzeba przyznać trafne uwagi o charakterze narodowym Polaków. Ich formułowaniu sprzyja fakt, że zarówno lata 20., jak i 90. były okresem wielkich przemian związanych z odzyskaniem wolności, którą polskie społeczeństwo z różnym skutkiem próbowało udźwignąć. Pod wieloma względami temperatura czasów, ich wyzwania i ich dynamika były więc w latach 20. i 90. XX wieku podobne. Choć rzecz jasna trzeba tu oddać Kosin, że osobność historyczna czy obyczajowa obu tych okresów jest w pełni zachowana, a zarazem wyłania się z nich dość spójny obraz Polaków jako narodu, który nie lubi zmian i żyje w optymistycznej ułudzie, że "jakoś to będzie". Boleśnie aktualnie zabrzmiały mi zwłaszcza niektóre poczynione przez bohaterów powieści diagnozy dotyczące biernej postawy społecznej i obywatelskiej Polaków; choć dotyczyły one czasów tuż po I wojnie światowej, to miałam poczucie, że także obecnie nie są one chybione.

Renata Kosin "Słowiański amulet"

Renata Kosin "Słowiański amulet"

**************************

Renata Kosin "Słowiański amulet"

Jako czytelniczkę ujmuje mnie też w powieści Kosin to, że jest ona mocno skupiona na kobietach i ich losach, na specyfice kobiecego życia i doświadczenia. Nie chodzi tu tylko o kluczową dla całej fabuły postać Michaliny, dziedziczki rodzinnych tajemnic i tradycji, której dorastanie i młodość obserwujemy w "Siostrach Jutrzenki". W "Słowiańskim amulecie" dziewczyna dojrzewa i nadal rozwikłuje rodzinne sekrety z przeszłości, co jest dla niej nie tylko fascynujące, ale też ukorzenia ją jako osobę w świecie, uzmysławiając odbiorcy, jak ważna jest pielęgnacja tradycji i pamięci o przodkach oraz jak dobrze wpływa ona na tożsamość człowieka, który ją zachowuje, jak mocno osadza go to w rzeczywistości. Oprócz Michaliny są jednak w powieści Renaty Kosin również inne niezwykłe bohaterki. Zbuntowana Kasia, która w latach powojennych upiera się, by być lekarzem i pomagać ludziom jak babcia. Pełna mądrości i swego rodzaju magii babka Arachna. Marcjanna, która jako kobieta dojrzała odkrywa na nowo młodzieńczą miłość, a zarazem przeżywa wiele bolesnych strat jako matka. Bogusia, której także przytrafia się trudne macierzyństwo i jeszcze trudniejsza "pomoc" szwagierek. Pojawiają się też zupełnie różne, chociaż powierzchownie identyczne bliźniaczki, które Michalina poznaje na studiach - Ula i Ela. Ciekawą postacią jest również pogrążona w żałobie po synu Klara. Każda z tych bohaterek jest jakby osobną opowieścią ukrytą w opowieści o całej rodzinie. Można nawet opowiedzieć, że w "Słowiańskim amulecie" zauważalne jest (względem "Nici Arachny") pewne przesunięcie punktu ciężkości w fabule w kierunku kobiecości. Były oczywiście i w pierwszej części serii świetne postaci kobiece, ale cała opowieść toczyła się wokół rodu Śmiałowskich reprezentowanego w czasach odległych przez despotycznego Jędrzeja, a we współczesnych - przez otaczanego troską i miłością dziadka Antoniego. Tymczasem w "Słowiańskim amulecie" fabułą mocniej władają kobiety, w latach powojennych najważniejsza jest Arachna, jej córki i wnuczki, mężczyźni podróżują, giną lub pomimo całej swojej zapobiegliwości, pracowitości (Witold) czy uroku i potencjału (Michał) pozostają w cieniu swych kobiet - żon, matek, sióstr, wokół których toczy się i trwa życie rodzinne. Co więcej na bardziej współczesnym planie akcji męscy bohaterowie mają jeszcze mniej do powiedzenia. Najaktywniejszym jest chyba żyjący w rodzinnym domu, w Przytulisku z żoną i córkami, Edek, reszta schodzi do roli postaci epizodycznych, a nawet znika z fabuły (kuzyni Michaliny). I nie jest to wada, bo to jest po prostu saga przede wszystkim o kobietach. Wiele razy myślałam nawet, że młode dziewczyny powinny ją czytać, by wiedzieć, co je spotka - w związku, w macierzyństwie, w rodzinie, w relacjach, w życiu. Być może na nic ich to nie przygotuje, bo prawie nigdy nie jesteśmy dość gotowi na to, co nas spotyka, ale wierzę, że lektura powieści Kosin dałaby im chociaż prawdziwy obraz możliwych dla nich rzeczywistości i losów.

"Słowiański amulet" Renaty Kosin - to wciągająca powieść, pisana przez kobietę o kobietach, uczciwie, niebezkrytycznie, ale z życzliwością wobec ludzi, czasów i przeznaczeń, pisana z wiedzą i mądrością, z dużym wyczuciem co do relacji i emocji. Czekam na trzecią część serii.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję autorce, Renacie Kosin oraz organizatorce book tour, Andżelice Jaczyńskiej z Czytam dla przyjemności.







1 komentarz: