niedziela, 2 lutego 2020

tysiąc porzuconych rękawiczek - rękawiczka Harry`ego

niedaleko mojej byłej, choć ciągle trochę obecnej szkoły, na średnio ładnym krzaku wśród blokowiska Harry Potter zostawił rękawiczkę, no może nie Harry, może tylko ktoś z Gryffindoru, ale liczy się fakt, że jakaś magia zawisła w tej wszechobecnej szarości, a ja się ucieszyłam zupełnie bez sensu i pewnie chodzi tylko o to, że chciałabym uczyć w szkole takiej jak Hogwart, może nie magii, ale uczyć czegokolwiek, co by miało jakąś wartość, może po prostu mogłabym siedzieć w bibliotece lub świetlicy, tylko żeby być w miejscu, gdzie szanuje się ucznia i hołubi go jako unikalną jednostkę, to byłoby coś... (teraz dopiero widzę, jakie to górnolotne, ale nie wiem, jak zmienić, żeby było bliżej ziemi, więc zostawię); tymczasem myślę coraz częściej, żeby nie wracać do szkoły, mocno wątpię, czy jest tam jeszcze dla mnie miejsce





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz