sobota, 15 lutego 2020

Diana Brzezińska "Zaufasz mi" - book tour 18 (8/52)

Dzięki swojej debiutanckiej serii kryminałów Diana Brzezińska ma szansę wyrosnąć na nową literacką gwiazdę polskich powieści kryminalnych i uważam, że bardzo dobrze by się stało. "Zaufasz mi" podobnie jak "Będziesz moja" są to kryminały niebanalne, do tego napisane rzetelnie i inteligentnie, zbudowane na dogłębnym researchu z różnych dziedzin (w tym zwłaszcza: prawo, kryminalistyka, psychologia). Te utwory to przede wszystkim powieści z wciągającą intrygą, pełne interesujących postaci osadzonych w dokładnie opisanym miejskim tle, które jak dla mnie jest świetną, choć nienachalną reklamą Szczecina. Nowa powieść Brzezińskiej jest na tyle udana na poziomie kryminalnym, że wybaczyć jej można nawet średnio udany wątek miłosny, tym bardziej że na drugim planie mamy w powieści bardzo ładną miłość małżeńską. Jednakże nie warto wahać się, co do tego, czy "Zaufasz mi" jest romansem czy kryminałem, bo nie tylko zdecydowanie jest to znacznie lepszy kryminał niż romans, ale też Diana Brzezińska w kierunku właśnie tego pierwszego gatunku zdaje się zmierzać w swoim pisarstwie. W drugiej części jej debiutanckiej serii kryminalnej to właśnie wątek sensacyjny dominuje w fabule nad wątkiem miłosnym.


W Szczecinie rośnie liczba samobójstw, lecz początkowo nikt nie zwraca na to uwagi. Świadkiem jednego z nich jest policjant, Krystian Wilk i to jego relacja z z tego wydarzenia przedstawiona bratu, Przemkowi, który jest prokuratorem, inicjuje powołanie grupy śledczej badającej samobójstwa. Początkowo wydaje się, że młody prokurator niepotrzebnie rozdmuchuje całą sprawę i fakt, że w trakcie odbieralnia sobie życia młody samobójca rozmawiał z kimś przez telefon nie ma większego znaczenia, jednak intuicja Przemka Wilka odkazuje się nieomylna. Wkrótce pojawiają się kolejni samobójcy. Wszyscy chodzili na terapię, borykali się z problemami, ale nic nie wskazywało na to, by chcieli odebrać sobie życie. Powstaje uzasadnione podejrzenie, że ktoś tymi ludźmi manipuluje i nakłania ich do desperackich kroków. Są takie momenty w prowadzeniu tej intrygi, że autorka zostawia pewne tropy czytelnikowi, tak by sam mógł się domyślić (nieco wcześniej niż bohaterowie) rozwiązań poszczególnych niewidomych, składających się na kryminalną zagadkę w powieści. Mimo to jej rozwój nie przebiega bez sporych zaskoczeń, a finał nie przynosi odpowiedzi na wszystkie wątpliwości, co oczywiście stwarza "konieczność", by zapoznać się z trzecim tomem serii. I tu brawo dla Autorki, która jako twórca mocno się rozwinęła od czasu pierwszej części, czyli powieści "Będziesz moja", w której intryga była świetnie pomyślana, prowadzona i skomponowana, ale nazbyt przewidywalna przez samą precyzję jej prowadzenia i zbyt liczne poszlaki, które Autorka oferowała odbiorcy. W "Zaufasz mi" podpowiedzi jest mniej, a czytelnik może czuć się zaskoczony rozwojem wydarzeń i nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć. Co ważne na płaszczyźnie psychologii i logiki rozwoju wydarzeń fabuła jest, podobnie jak w "Będziesz moja", bardzo dobrze prowadzona, nie ma tu zbędnych wątków czy zwrotów akcji pozbawionych wcześniej zbudowanych fundamentów. Poza tym sam temat "Zaufasz mi" może być dla czytelnika bardzo interesujący: samobójcy i ich motywacje, przeżycia ich rodzin i znajomych, manipulacja jako narzędzie zbrodni. Warto też dodać, że Brzezińska dysponuje niewątpliwie sporą wiedzą z suicydologii, więc jej powieść nie tylko nie obraża inteligencji czytelnika, przeciwnie - może go wiele nauczyć, jest przekonująca i wiarygodna. Zespół śledczy prezentuje dowody, zbiera informacje, prowadzi przesłuchania, które na płaszczyźnie prawdopodobieństwa życiowego wypadają bardzo dobrze i angażują odbiorcę zarówno na poziomie intelektu, jak i emocji. Do tego jest to powieść pełna dobrze zbudowanych postaci, a ich relacje mają dużo dynamiki nawet na drugim planie. Jakaś rywalizacja, jakieś zadawnione żale, trochę nieufności, złośliwe żarty, ale też przyjaźń, współpraca ponad podziałami, lojalność, podziw, szacunek - między tymi ludźmi ciągle coś się dzieje i to też jest zaletą powieści Brzezińskiej, to sprawia, że na płaszczyźnie obyczajowej każdy z tych bohaterów staje się interesujący, nieoczywisty, a ich losy śledzi się z zaciekawieniem. Dominują oczywiście bracia - Krystian i Przemek, którzy mimo wielkiego wzajemnego przywiązania i braterskiej miłości, kłócą się i spierają więcej niż regularnie. Szkoda, że postać Basi, żony Przemka względem pierwszej części serii nieco blaknie, wchodzi ona w rolę przykładnej i wyrozumiałej żony, a przez to nieco traci swoją złośliwą wyrazistość z pierwszej części. Za to ciekawie rozwijają się oparte dotąd na dość oczywistej wzajemnej niechęci relacje Ady i Grabarczykiem, zmuszeni sytuacją zaczynają bowiem z dużym zaangażowaniem współpracować. Krystian i Marek jako policyjni partnerzy przechodzą spory kryzysy wzajemnego zaufania, do tego ten drugi musi jednocześnie uporać się z niechęcią wobec dawnego współpracownika, z którym pechowo znalazł się w jednym zespole śledczym. Dzieje się! Intryga i jej rozwikływanie, postaci i ich relacje - one budują dynamikę całego utworu. Na poziomie kryminalnym "Zaufasz mi" jest to więc powieść naprawdę dobrze napisaną, podbudowaną rzetelną (i przyznam imponującą) wiedzą Autorki z wielu dziedzin, od tańców latynoamerykańskich  (w tym tomie serii króluje bachata) zaczynając, a na psychologii i prawie kończąc. Ta pisarka po prostu nie pisze o rzeczach, na których się nie zna i dzięki temu jej powieściom się wierzy, łatwo się wnika w ich świat. 

Tak jak w przypadku "Będziesz moja" tłem wydarzeń jest Szczecin. Miasto opisane tak urokliwie, że w zasadzie można by wykonać przewodnik turystyczny pt. "Śladami bohaterów Brzezińskiej" i dzięki temu spędzić w Szczecinie kilka naprawdę przyjemnych dni. I to też jest cenny walor, bo w powieści kryminalnej miejsce akcji to ważny "uczestnik" wydarzeń, którym ma wpływ na to, jak odbiorca postrzega bohaterów i akcję, bo miejsce też ich jakoś określa i dopowiada, wielu współczesnych autorów o tym zapomina zwykle ze szkoda dla swoich powieści, ale nie Brzezińska. Jej Szczecin jest wyrazisty i ładnie towarzyszy bohaterom, jest świetnym tłem dla ich działań, nastrojów, emocji, miastem gęstym od ludzi i wydarzeń, choć mam też poczucie, że jest go nieco mniej niż w "Będziesz moja".

I teraz słów kilka o romantycznych walorach "Zaufasz mi". Sam pomysł, że dwoje ludzi powoli się poznaje, dojrzewa do bycia ze sobą, do zmian w swoim życiu i przełamywania swoich złych nawyków lub doświadczeń jest bardzo dobry. Także pomysł, żeby przedstawić to jako pewien proces w kolejnych powieściach w ramach serii jest chwytliwy i może dobrze podtrzymywać uwagę odbiorcy, którzy przeczuwa, że ta para - Ada i Krystian będzie ostatecznie razem, ale chce to wiedzieć na pewno i chce śledzić, jak do tego dojdzie. Rzecz w tym, że wykonanie tego pomysłu nie jest  w "Zaufasz mi" najlepsze. W "Będziesz moja" Krystiana wykreowano na klasycznego macho z wszelkim złymi nawykami (zbędne ryzykanctwo, porywczość, częste zmiany partnerek) i ekscytującymi akcesoriami tegoż typu męskości (przystojny, wysportowany, mocna osobowość, niezależny, a mimo to wrażliwy buntownik bez powodu). Był to dość sztampowy i przewidywalny wizerunek, ale miał potencjał, bo było widać zmianę, jaka w tym bohaterze zachodzi pod wpływem znajomości z zamężną wówczas Adą. W ich wzajemną i w oczywistym kierunku rozwijającą się sympatię można było uwierzyć. Do tego Ada była kobietą pełną uroku, inteligencji, oryginalną i nawet jej niedoskonałości wydawały się wdzięczne, taka dziewczyna mogła zmienić zatwardziałego macho. W "Zaufasz mi" znajomość Krystiana i Ady ma jednak cechy i temperaturę nie relacji osób dorosłych, ale dwójki niestabilnych emocjonalnie nastolatków...

Ada wyjeżdża do rodziców po traumatycznych przeżyciach opisanych w pierwszej części serii, w tym czasie Krystian, który zmaga się z tęsknotą i uczuciami do koleżanki oraz poczuciem winy wobec niej, regularnie skacze na bungee, walczy na ringu, dając sobie obijać grzbiet, dużo pije, imprezuje i poznaje kolejne przypadkowe partnerki na jedną noc, do tego zaniedbuje pracę, wścieka się w zasadzie o wszystko i nieustannie użera się z pełnym dobrej woli bratem. Dorosły, błyskotliwie inteligentny mężczyzna....  trochę słabo, ale mieści się to w wizerunku macho i z tym, jak radzi sobie on z emocjami. Jednak później, gdy Ada wraca i męczona lękami oraz koszmarnymi snami zgadza się na zasadzie współlokatorstwa zamieszkać u Krystiana, zaznaczając, że nie jest gotowa na nowy związek, co można zrozumieć (jest w trakcie rozwodu, układa życie na nowo, męczą ją trudne wspomnienia, ma zeznawać w procesie przeciwko psychopatycznemu mordercy) i nie jest przekonana, czy jej przyjaciel jest gotów na monogamię, Krystian obraża się, że "dała mu kosza" i wiąże się z pierwszą dziewczyną, która okazuje mu zainteresowanie, żeby udowodnić Adzie, że umie być w stałym związku. Chce też oczywiście wzbudzić jej zazdrość.... i dalej jest już trochę jak w telenoweli lub romansie dla nastolatków. W efekcie trudno i tego bohatera, i tę relację traktować do końca serio. Nie poprawia sytuacji także regularnie powtarzana fraza "dać kosza", której wszyscy bohaterowie uwikłani w sytuację między Adą i Krystianem z upodobaniem używają. Kosza to można było tak ze 20, 30 lat temu dostać od dziewczyny na dyskotece, dorośli ludzie się rozstają lub zostają odrzuceni, tymczasem archaicznie brzmiący w naszych czasach zwrot "Ada dała mu kosza".... po wielokrotnym powtórzeniu daje niemal komiczny efekt i potęguje wrażenie, że z poważnej, trudnej relacji robiła się historia uczuciowych zmagań dwójki dzieciaków. Dodatkowo wbrew dotychczasowemu przebiegowi relacji Ady i Krystiania, gdy dochodzi do konfliktu między Adą i Magdą - dopiero co poznaną dziewczyną, na której przesadnie Krystianowi nie zależy, staje on początkowo jednoznacznie po stronie nowej partnerki, oskarżając Adę o kłamstwo. Dotąd wierzył w każde jej słowo, cały czas okazuje przyjaciółce wiele troski i nagle, bez wcześniejszych umocowań zmienia front. I tak to sobie trwa.... z jednej strony jest dość czuła relacja przetykana pijackimi lub rozpaczliwymi pocałunkami Ady i Krystiana, którzy nie umieją ani ze sobą być, ani sobie zaufać; a z drugiej związek z Magdą, stworzony niemal dla kaprysu, w który Krystian niby się jakoś angażuje, ale ostatecznie nie jest wobec niej uczciwy. Żeby jednak odbiorca za bardzo Magdzie nie współczuł, pojawiają się w fabule sugestie, że Magda nie jest bezinteresowna w swoich uczuciach do Krystiana i coś knuje.... Zapewne było to potrzebne jako uzupełnienie intrygi kryminalnej. Przekonamy się o tym ostatecznie w trzeciej części serii. Jednak póki co z żalem zauważyłam, że niewiele w "Zaufasz mi" zostało z powoli rozwijającej się, skomplikowanej znajomości Ady i Krystiana z "Będziesz moja". Za mało dojrzałości emocjonalnej postaci i za dużo infantylnej szarpaniny, przesłania ona momentami nawet te kilka scen, w których faktycznie widać, że tych dwoje łączy głębokie porozumienie i przywiązanie. Zepsuł się trochę ten wątek po prostu i szkoda, bo pomyślany i prowadzony był on dotąd naprawdę ładnie. Wiele wynagradza natomiast obecny w kilku scenach wątek miłości Basi i Przemka, który wzbogaca się o dodatkowe elementy względem pierwszej części serii i pokazuje, że Brzezińska umie kreować dojrzałe i interesujące poznawczo miłosne relacje.

Podsumowując, "Zaufasz mi" Diany Brzezińskiej to błyskotliwy, dobrze napisany kryminał, z oryginalną intrygą, świetnie wykorzystanym miejskim tłem, pełen wyrazistych postaci i dynamicznie rozwijających się relacji. Powieść ma wystarczająco wiele zalet, by wybaczyć jej nie do końca udany pierwszoplanowy wątek miłosny, wierząc, że w trzeciej części zostanie on "odratowany". Warto też dodać, że zakończenie powieści jest.... mocne i frustrujące w swej tajemniczości, bo po pierwsze jest kompletnie zaskakujące, a po drugie jakby stworzone w sam raz po to, żeby czytelnik niecierpliwie wyczekiwał na trzecią cześć serii.... 

Za możliwość zapoznania się z powieścią dziękuję organizatorce book tour Ewelinie Kwiatkowskiej-Tabaczyńskiej ze strony Zaczytana Ewelka oraz autorce Dianie Brzezińskiej.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz