wklejam dziś Szymborską, wpadła mi przypadkiem w oczy i pomyślałam sobie "no tak, boleśnie trafne", nikt nie chce mówić, nikt nie chce pisać - i to nie jest metafora, serio młodzi nie chcą mówić, pisać, czytać niczego co angażuje ich czas, niczego dłuższego niż kilka wersów, linijek, a i to niechętnie, wszędzie skróty, emotikony zamiast słów, emotikony zamiast prawdziwych emocji, obrazki, sygnały utajonego życia, żal czasu, żal gestu, oszczędzamy, bo życie ma być długie, więc minimalizujemy każdą myśl, każdy wysiłek, i może tak ma być, tymczasem jednak tęsknię za ręcznie pisanymi listami, za długimi rozmowami, które znaczą, a nie tylko zagadują codzienność, także za czasami, gdy mnie samej chciało się takie listy pisać i takie rozmowy prowadzić, nic mnie nie usprawiedliwia, bo przecież nie mogę liczyć na długie życie, chyba dlatego ciągle buduję te długie zdania, niekończące się wielolinijkowe konstrukcje, nie oszczędzam na potem
| W. Szymborska "Nieczytanie" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz