sobota, 26 listopada 2016

Matylda

lubię koty, a koty też zwykle nic do mnie nie mają i pojawił się w okolicy nowy kot i zamieszkał w zaprzyjaźnionym domostwie, kot przylepny i przyjemny, który od razu wpakował się na moje kolana, poproszono mnie o imię dla kota i jakoś tak się ta Matylda przyplątała, nie wiem, czy się przyjmie, ale kot dość mocno wyglądał mi na Matyldę, więc kto wie i w sumie chciałam napisać tylko o tym, że zamarzył mi się w domu trzeci kot, jest to nierealne, jest to pomysł mocno nieroztropny, ale i tak mi się zamarzył, czemu miałby się nie marzyć? pewnie to sygnał jakiegoś powolnego dziwaczenia, nie mam zresztą nic przeciwko temu, mam w końcu mentalność starej panny, swoje przyzwyczajenia, apodyktyczności i coraz więcej sympatii dla zwierząt, a coraz mniej do ludzi, (chyba powinnam powiedzieć - niestety, ale nie powiem)


*****

wieczorem ja i mój stary kot Clyde oglądaliśmy telewizję:
- Schodzisz na psy - rzekł kot, zerkając na moje telewizyjne wybory, ma rację oczywiście.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz