piątek, 23 grudnia 2016

szukanie swojego "ja" ("Vaiana: skarb oceanu:")

Co tu kryć namówiła mnie na "Vaianę" Mała Mi, szłam bez przekonania, a tymczasem bajka rzeczywiście piękna, taka kompletna, jest kilka prawdziwie zabawnych, lekkich scen i kilka autentycznie wzruszających (ryczałam dwa razy...), fabuła wciągająca i dość nieprzewidywalna, nie nudziłam się, ładnie pokazano matriarchalne w gruncie rzeczy wierzenia i legendy, tak zupełnie odmienne od chrześcijaństwa, główna bohaterka jest samodzielna, mądra, dzielna, małe dziewczynki mogą brać z niej przykład, w ogóle ta opowieść jest bardzo prokobieca i mimo epickiego rozmachu oraz wielu kolorowych scen bardzo kameralna jako historia o szukaniu swojej tożsamości, o dojrzewaniu, zmianach, poza tym jest też w "Vaianie" nienachalna metafizyka, kapitalna postać babci [-"W plemieniu każdy ma swoją rolę, ja robię za czuba"], piękne piosenki, oczywiście świetna grafika, imponująca nie tylko poprzez malowniczość, ale też zwłaszcza poprzez mimikę twarzy bohaterów, która jest nieprawdopodobnie realistyczna, całość jest lekka, przyjemna i zwyczajnie mądra, są wątki ekologiczne, są pozytywne wartości (rodzina, przyjaźń) i wdzięk, mnóstwo wdzięku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz