poniedziałek, 26 września 2016

narzędzie do grochówkowania

poniedziałek to poniedziałek, zatem dziś nie będzie nic o poniedziałku, ani słowa, za to będzie o grochówce... a więc:

po ostatnim biegu była grochówka, ale taka grochówka grochówka, gęsta i grochówkowa i to z prawdziwej garkuchni na kołach, w stylu retro; gdzie jeszcze działają takie kuchnie poza imprezami biegowymi? a przecież rzeczywiście żadna inna grochówka tak nie smakuje, jak ta wypluta z takiego ustrojstwa i nalana wielką chochlą przez panią kucharkę na jednorazowy talerz.... mniam, nie jestem fanką zup, ale tym razem była nawet dokładka...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz