wtorek, 25 sierpnia 2020

Maria Janion odchodzi

Maria Janion zawsze budziła mój zazdrosny podziw i intelektualny zachwyt. Bo jak mówi, jak pisze to ja to rozumiem, to ma to we mnie swój żywy oddźwięk i nie wiem, jak mogłam wcześniej nie widzieć, nie zauważać, jak mogłam sama sobie tego tak nie nazwać... teraz odchodzi, wszędzie czytam wyrazy żalu i straty, mając nadzieję, że choć częściowo padają one z ust ludzi, którzy rzeczywiście znali i doceniali jej pracę. Myślę, że miała wyjątkowe życie i że tak jak sobie życzy w tym filmie, śmierć powinna być przyczynkiem do refleksji, staram się więc ją podjąć i przypominać sobie jej słowa. Zawsze wydawała mi się posępna, ale kiedy mówi, to to wrażenie mija i nagle robi mi się bliska. Ten jej specyficzny egzystencjalizm, ten dyskurs, postrzeganie mesjanizmu, historii, ale też szeroko pojętej potrzeby równości wśród ludzi, ta jej osobność, życie wśród książek, etycznie i światopoglądowo to wszystko jest jakby było moje i o mnie, choć nie zawsze umiałam sobie bez Janion tak dobrze to ponazywać. Odchodzi Maria Janion, więc odchodzi ktoś waży i cenny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz