dałam rower do serwisu, odebrałam i od razu do lasu, niby ślisko, ale nic to i nagle miałam taką cudowną chwilę oślego entuzjazmu, może ten rower to jest jakiś pomysł na ten rok, na mnie, na chroniczny brak słońca, bieganie i rower przez las, aż się zgubię, piękny pomysł, piękna idea, i jest w tym jakiś przedziwny optymizm, oczywiście trochę mogę się poobijać, jestem mistrzem bezsensownych rowerowych upadków, a przecież lubię jednak to iluzoryczne wrażenie jechania gdzieś, zmierzania do czegoś, dokądś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz