czy ja czuję gniew? wmawiano mi dziś, że wyglądam na zagniewaną, chyba faktycznie ogarnia mnie lekka irytacja, brakuje mi cierpliwości do świata, poza tym kolejne zmiany wiszą w powietrzu, znowu coś się przesunie, ktoś zniknie, pojawi się ktoś, trudno mi uwierzyć, by była to odmiana na lepsze, może dlatego jestem spięta? może dlatego szkoda mi energii na jałowe dyskusje? na pospolicie mówiąc, kopanie się z koniem? jest czwartek i jestem zmęczona
i jest przecież takie miasto, Gniew i mają tam nawet zamek, chyba ciekawie byłoby tam pojechać i móc ze spokojem stwierdzić: "Jestem w Gniewie", czy post factum: "Byłam w Gniewie, Gniew to dobre miejsce...";
i jest też taka powieść Miłoszewskiego, więc można by też powiedzieć, "Czytam Gniew, Gniew jest interesujący";
wszystko to oczywiście dość tanie i suche egzorcyzmy nad słowem i nad emocją, w końcu trochę się złoszczę, tak, rzeczywiście
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz