Dawno temu kupiłam tę powieść Atwood, bo jeszcze gdzieś na studiach, może nawet wcześniej, dość wcześnie by kilka lat leżała na strychu, na którym pogryzły ją trochę myszy, a potem ją odzyskałam, zabrałam z licznych życiowych zgliszczy, bo to Atwood i ładne wydanie mimo wszystko, także przez te ostatnie lata w Zielonej Górze leżała i czekała na mnie i chyba dobrze się stało, tytuł każe się spodziewać taniego melodramatyzmu lub równie niewyrafinowanej sensacji, a tymczasem jest to świetna postmodernistyczna powieść obyczajowa i być może rozumiem ją w pełni dopiero teraz, nie wyobrażam sobie, że czytam ją jako 20-latka i że ona rzeczywiście w pełni dla mnie Znaczy. Narratorką i kluczową postacią tej.. no w sumie sagi rodzinnej jest stara kobieta, która opisuje dzieje rodziny, może nie brzmi to porywająco, brzmi jak coś co już było, ale jest to rzecz genialnie napisana, ta perspektywa starości, która rzuca cień na wszystko, w tle nieusuwalne i zmienne znamię czasów, specyfika konstrukcji, bo w tej powieści ukryta jest druga zupełnie osobna powieść, do tego pomysł z wklejeniem wycinków z gazet, które mówią jednocześnie wszystko i nic o historii powolnie wymierającej rodziny, wchodziłam w ten świat z wahaniem, bo nie mogłam się w nim połapać, ale jak już mnie wchłonął, to nie mogłam przestać, do tego jest to też zwyczajnie piękna proza, bardzo kobieca w metaforyce i sensualnym postrzeganiu świata, bardzo dosadna i wiarygodna w warstwie psychologii, no świetna powieść.
|
Margaret Atwood "Ślepy zabójca" |
|
Margaret Atwood "Ślepy zabójca" |
|
Margaret Atwood "Ślepy zabójca" |
|
Margaret Atwood "Ślepy zabójca" |
"Nie zrozum mnie źle. Nie naśmiewam się z dobroci, która jest o wiele trudniejsza niż zło, a równie skomplikowana. Po prostu czasami trudno ją znieść."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz