film oglądany z tandemie, ale fajnie, że tak... podoba mi się tak;
świetny Chyra, autentyczny Schuchardt, bardzo dobry jak zwykle Jakubik i śliczna, cudna Gruszka na drugim planie - czyli film dobry aktorsko po prostu, poza tym ciekawa opowieść, niesamowity klimat epoki, mrok i szarość lat 50., chłodny powiew odwilży, która zmienia układy sił i życia ludzi, i emocjonalne napięcie, bo nagle zupełnie nie jest ważne, kto zabija, to jest czasem aż za mocno oczywiste, ważniejsze jest dlaczego, dla kogo, po co, ważniejsze są motywacje ludzi uwikłanych w relacje, które przepalają ich egoizm i rozsądek, piękne aluzje do Hannibala w międzyczasie, jakaś miłość, przybrudzona, ale piękna przecież, desperacja, smutek, żal, wielka czułość i przeokropna przemoc, mali i wielcy ludzie uwikłani w siebie, przydeptani historią, lubię takie kino...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz