XXI Busker... niby mi się opatrzył, niby znam tych ludzi, ale i w tym roku zaraz po szkolnych obowiązkach, które już mnie dopadają i które pochłonęły mi całe przedpołudnie i sporą część popołudnia (poprawki, poprawki, poprawki, rady, rady, rady, dokumenty, dokumenty...), poszłam popatrzeć, tym razem bez obsesyjnego ganiania, raczej skupiłam się na ulubieńcach lub na tych dziedzinach sztuki ulicznej, które najbardziej mnie interesują, nie zmieniło się jednak to, że jak co roku obserwowałam tych wielobarwnych artystów i jakoś podziwiałam, kim oni są? co ich popycha do tak szalonego życia, kim są ich rodzice? jakie mają plany na przyszłość? i jak to robią, że mają tyle energii, że nie dopada ich zniechęcenie? chyba im zazdroszczę, nie trybu życia, bo to całkiem nie dla mnie, ale tej energii właśnie, entuzjazmu i swego rodzaju niespożytej wiary w ludzi, która mnie się trochę chyba ostatnimi czasy zużyła (jednakowoż... a propos entuzjazmu... jadłam dziś makaron z żywymi kurkami prosto z lasu i był boski!! takie kurki to też mogą wiarę w ludzkość przywrócić, w końcu same się nie zerwały i same się nie zrobiły)
|
Ian Deadly, Wielka Brytania |
|
Sylvain Pomme, Francja |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz