Wybrałyśmy się we trzy. Każda nas ma już etap odchowywania małych dzieci za sobą, a jednak.... ależ nas wszystkie to dotknęło! bo przecież tych najgorszych, najtrudniejszych chwil się nie pamięta, z czasem pamięta się w przygniatającej większości te dobre, z czasem po prostu pamiętasz, że się udało, a przecież było ciężko, niewyobrażalnie pod górę bywało, więc może dlatego, że nam się to ciężko i to niewyobrażalnie pod nos podsunęło, to nagle okazało się, że nas wszystkie historia Tully dotknęła, nie poprzez jej oryginalność, ale właśnie przez uniwersalność i powszechność jej doświadczenia - i to jest zarazem i dobrze i źle, wiem też, że zapamiętam ten film i będę go polecała, mimo że docisnął mnie on do ściany - to nie jest film łatwy, a przede wszystkim to nie jest komedia, wbrew temu, co sugerują zapowiedzi, ale to jest dobry film, prawdziwy, uczciwy i bardzo prokobiecy w sensie kompletnie niefeministycznym, Charlize Theron - świetna, do tego ładne zdjęcia, ładna kompozycja, z głową pisany scenariusz, film - co warto podkreślić - nie tylko dla kobiet, ale i film dla mężczyzn - i to w tym samym stopniu
- Dziewczyny są silne.
- Wcale nie. Jesteśmy sprytne i dobrze się maskujemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz