zatem jestem człowiekiem sukcesu, moi podopieczni gromadnie zgarnęli nagrody na konkursie poetyckim, dwa wyróżnienia i jedna nagroda główna, normalnie dumna jestem i jakoś tak nie powiem "serce roście, patrząc...", wiadomo, że tak
********************************************************************************
poza tym jednakże nagle w ciągu dnia przypomniałam sobie o czyichś urodzinach, po prawdzie przypominam sobie o nich co roku [za każdym razem myślę, że jest w tym jakas ironia, bo fakt, że pomyliłam kiedyś ich datę był jednym z czynników krachu tamtej znajomości, był to czynnik pośredni i powierzchowny, ale jednak był, a teraz proszę, pamiętam], przypominam sobie bezwiednie, mimochodem i bez wysiłku, zwyczajnie przychodzą mi te urodziny do głowy, mam to widać gdzieś jakoś wdrukowane i jest to rzecz prawdziwie zawstydzająca, z drugiej strony była to przecież dawno, dawno temu wyjątkowo ładna miłość, więc może takie pamiętanie to nic złego, to tylko takie echo (miłość i rozpacz są zawsze takie same, po prostu blakną i gasną); wysłałam życzenia, oczywiście
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz