dziś wycieczka, przez czeskie góry i z miłymi ludźmi, pomyślałam nagle, że jest swego rodzaju pomniejszym cudem i wielkim odprężeniem spotkać zdrowych, spokojnych ludzi i spędzić z nimi czas, iść przez las, iść przez góry i mówić o rzeczach drobnych lub nic nie mówić, obawiam się, że wyszłam na gbura trochę, ale milczało mi się wyjątkowo fajnie, bo pięknie było... i pysznie (kluski z jagodami.... po wielokroć mniam), dobry dzień i jakieś takie dobro rozlało mi się po kościach, jakaś taka przyjemna zwykłość i czułość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz