podróżując pociągiem, na jednej z malutkich obdrapanych stacji zobaczyłam w oknie mężczyznę, zwykle w takich oknach rozparte na poduchach widuję kobiety, które czujnym spojrzeniem omiatają okolicę, zyskując wiedzę o świecie i ludziach, takie naokienne życie towarzyskie uprawiała przecież jakże chętnie i regularnie babcia Zenia, nierzadko zachęcając mnie bym w nim uczestniczyła - poduszki, żeby było miękko, okno i już! patrzymy sobie na świat, wyglądamy sobie przez okienko, za którym niby nic się nie dzieje, ale zawsze coś trwa, "wydarza się", może dlatego bycie "panienką z okienka" wydawało mi się stricte babskim zajęciem, wpisanym w babskość, w ciekawość, w życzliwy lub nieżyczliwy plotkarski patronat starych kobiet nad rzeczywistością, a tu proszę... mężczyzna, ciekawe kim jest i czy często tam siedzi? wyglądał na takiego, co nie pierwszy raz tam zalega, ale jakoś bez poduszek, tak nieprofesjonalnie..., pociąg ruszył nagle i prawie nie udało mi się zrobić zdjęcia, prawie nie udało mi się go złapać, a teraz patrzę i myślę: -Kim jesteś? czego/kogo wypatrujesz? opowiedz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz