Jako że Mała Mi przekroczyła Rubikon 12 lat żywota, wybrałyśmy się na film z ograniczeniem wiekowym od 12. roku życia, film dość dowolnie interpretujący mitologię grecką, ale ok... nie czepiamy się... jest to bajka o superbohaterze, superbohater jest superbohaterką, więc jak najbardziej każdej kobiecie robi się fajnie, że i owszem kobiety mogą ratować świat, a do tego w międzyczasie wyglądać zjawiskowo, krwi ani kropli, choć sceny walki takie, że wióry lecą, w sumie bardzo fajna, efektowna historyjka, która obejrzałyśmy z przyjemnością, nawet jakieś wartości tam były, że pokój na świcie, że miłość, że lojalność i pomoc słabszym ma sens i inne takie... ważne są. Fajnie było, głównie dlatego, że ja i Mała Mi byłyśmy tam razem, a potem poszłyśmy jeszcze po książkę... jakaś "Niezgodna" czy coś... i tyle ją widziałam, zaszyła się Mała Mi w swoim pokoju, a Wonder Mama siedzi i je suszone borówki na pocieszenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz