mam mgliste wspomnienie o kartkach, które mama wydzierała z bloczku i za te karteczki były różne rzeczy, wtedy mnie to nie dziwiło, ale dziecko niewiele dziwi, wszystko jest nowe, więc wszystko przyjmuje się z tą samą dawką wiary lub niewiary, babcia Krysia też miała takie karteczki, ale jakby więcej, a może jej były jakieś lepsze, nie wiem, takie mam wrażenie, że mogły być, w każdym razie karteczki były cenne, cenniejsze niż pieniądze niemalże i nie wolno mi ich był dotykać, a przecież ja też chciałam sobie powydzierać... i teraz ktoś te kartki wydobył, przyniósł jako pamiątkę z domowych zakamarków, a ja nadal nie mogę powydzierać, bo teraz to już żal, bo pamiątka.... cudza w dodatku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz